IP BOX czyli jak zamęczyć podatnika

Interpretacja indywidualna przepisów prawa podatkowego to instytucja przewidziana w Ordynacji podatkowej, która w założeniu ma służyć podatnikowi jako potwierdzenie, że to, co robi, odbywa się w zgodzie z przepisami prawa podatkowego. Tak w największym skrócie, odbywa się to w następujący sposób – piszemy do urzędu (Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej) wniosek, gdzie szczegółowo opisujemy nasz stan faktyczny lub zdarzenie przyszłe, a także nasze stanowisko, czyli co uważamy, że się w związku z tym wydarzyło lub wydarzy na gruncie prawa podatkowego. A urząd nam to potwierdza lub zaprzecza, wskazując jednocześnie jak w jego ocenie to wygląda. Wydaje się proste i powinno być remedium na wszelkie wątpliwości podatnika.

Tyle teorii. Spójrzmy zatem na praktykę. Bardzo dobrym przykładem jej funkcjonowania jest tzw. ulga IP BOX. Jest to niezwykle popularna zwłaszcza wśród programistów forma opodatkowania dochodów, której istota sprowadza się do zastosowania preferencyjnej 5% stawki podatku dochodowego do wybranej kategorii dochodów. Taką jest np. dochód ze sprzedaży praw autorskich do programu komputerowego. Ściślej – kwalifikowany dochód ze sprzedaży kwalifikowanego prawa własności intelektualnej w postaci autorskiego prawa do programu komputerowego. Warunków na to „kwalifikowanie” jest co nie miara, programista musi taki program wytworzyć w toku prac badawczo-rozwojowych, do których zdefiniowania potrzeba sięgnąć poza ustawy podatkowe, a także skutecznie (w zgodzie z przepisami prawa autorskiego) przenieść na nabywcę prawa autorskie, do tego zaprowadzić dodatkową ewidencję księgową szczegółowo opisującą owe prace, ponoszone w związku z nimi koszty i pozwalającą na ich przyporządkowanie – pośrednio lub bezpośrednio – do konkretnych projektów.

Nie chcą wchodzić w szczegółowy zakres dokumentowania IP Box, nadmienię tylko, że porządne przygotowanie zarówno wniosku o interpretację, jak i ewidencji księgowej, jest dość pracochłonne. Trzeba po prostu organowi opisać szczegół po szczególe co robimy, wskazać na spełnienie ustawowych przesłanek warunkujących zastosowanie ulgi i zapewnić prowadzenie właściwej ewidencji do celów ewentualnej kontroli. A następnie zapytać urzędu, czy nasza działalność zasługuje na to, aby być uznana za działalność badawczo-rozwojową i czy możemy efekty tej działalność precyzyjnie opodatkować.

I tu zaczynają się schody. Tryb wydania interpretacji w standardowych warunkach (czyli bez różnych okołopandemicznych udziwnień) przewiduje 3-miesięczny termin, w trakcie którego urząd powinien się w sprawie naszego wniosku wypowiedzieć. No chyba, że ma do nas dodatkowe pytania, to może je zadać, a my wtedy w terminie 7 dni odpowiadamy i uściślamy nasz wniosek, bo inaczej zostanie pozostawiony bez rozpatrzenia. Wydawać by się mogło, że jeśli już na etapie jego sporządzania byliśmy dostatecznie dokładni i w sposób wyczerpujący opisaliśmy naszą działalność, pytania organu będą czysto techniczne i doprecyzowujące. Otóż nic bardziej mylnego.

W jednej z niedawnych interpretacji Dyrektor KIS zadał podatnikowi kilkadziesiąt dodatkowych pytań, których sens sprowadzał się w dużej mierze do marnowania czasu podatnika. Przykładowo, podatnik wskazał we wniosku, że jego działalność ma charakter działalności rozwojowej. Pytania DKIS? A prowadził Pan też działalność badawczą? Jaką? Kiedy? Gdzie? Z kim? Podatnik odpowiada, że z wniosku przecież wynika, jaką prowadził. Wynika z niego również, że prowadził działalność twórczą, charakteryzującą się nowatorskim podejściem i innowacyjnością. Pytania DKIS – a prace rutynowe też Pan wykonywał? A z tych nowatorskich to co konkretnie, produkt, proces, usługa? Kiedy, jak, z kim, po co? A w ramach działalności? Jak będzie to w niej wykorzystane? A zawsze to będą utwory w rozumieniu prawa autorskiego? A faktycznie trzeba do nich takich super umiejętności czy może takich mniej super? A jak Pan mówi „ulepszanie”, „udoskonalanie”, „modyfikowanie”, „rozwijanie”, to ma Pan na myśli to samo? Niech Pan każde scharakteryzuje, bo my to musimy wiedzieć.

Tym sposobem wniosek, który z uwagi na wysoce merytoryczny charakter mógł powstawać przez wiele godzin, gdzie podatnik trudził się, aby z jak największą dokładnością opisać swoją działalność, w zasadzie nie miał większego sensu. Czego by ów podatnik w nim nie ujął, i tak będzie musiał to dla urzędu uściślić, bo tam ktoś czegoś nie zrozumiał. Ale to jeszcze nie wszystko. Podatnik musi np. tłumaczyć, jaki związek z powstawaniem jego programu komputerowego ma zakup pamięci RAM do komputera albo dostępu do Internetu. Albo czy wydatki dotyczące jego samochodu używanego w działalności, takie jak paliwo, oleje, płyny, itp. dotyczą tego właśnie samochodu (bo może sąsiada?) I hit hitów – co należy rozumieć pod pojęciem usług księgowych?

Nie da się oprzeć wrażeniu, że uraczenie podatnika żądaniem odpowiedzi na kilkadziesiąt tego typu pytań w 7 dni jest w efekcie próbą zniechęcenia go do dalszego starania się o interpretację. A bywało jeszcze ciekawej (ukróciły to na szczęście sądy administracyjne), mianowicie na pytanie podatnika, czy opisana przez niego działalność stanowi działalność badawczo-rozwojową, urząd pytał podatnika „czy prowadzi Pan działalność badawczo-rozwojową?” Odpowiedź twierdząca czyniła interpretację bezużyteczną („to Pan tak twierdził, nie my”), z kolei odmowa odpowiedzi z kontrą wobec urzędu, że nie zamierzamy sobie sami odpowiadać, skutkowała odmową wydania interpretacji.

Można się w tej sytuacji dziwić, że IP BOX z roku na rok traci na popularności na rzecz opodatkowania 12% ryczałtem (który ma zresztą swoje pułapki)?

Chcesz wiedzieć więcej?

Skontaktuj się z nami! Jeśli masz dodatkowe pytania, skorzystaj z formularza kontaktowego lub zadzwoń do nas, chętnie odpowiemy na Twoje pytania.